Róża Ostrowska, czyli teatr i Kaszuby

Rozdział 12. inspirowany jest osobą Róży Ostrowskiej, wiele miejsca poświęcono jej związkom z Kaszubami. Róża Ostrowska (de domo Piotrowicz) pochodziła z Wilna. Jednak los sprawił, że większość życia spędziła na Kaszubach i na Pomorzu. „Zakotwiczyła się” w Trójmieście, a jej serce prowadziło ją często do Wdzydz. Szczera i odważna, dyskretna, liryczna i dowcipna. Była zdecydowana i uczciwa, ale jednocześnie bardzo lubiła ludzi – potrafiła współodczuwać. Mocno kochała też zwierzęta – praktycznie zawsze mieszkały z nią albo żyły wokół psy i koty. Jej dom był zawsze pełen kobiet – ona, babka, matka i córka. W tekście Józefa Bachórza nazwana „damą gdańskiego teatru i literatury”1. Obecnie (zupełnie niesłusznie), mówi się o niej zbyt mało.

We wstępie przedstawiamy:

  • wyjątkowe zdjęcia z albumu rodzinnego Róży Ostrowskiej,
  • zdjęcia ze spotkania z Elżbietą Lorenc (córką Ostrowskiej), które odbyło się 14 maja 2019 w Teatrze Boto w Sopocie – fot. Jerzy Bartkowski,
  • mapę miejsc związanych z życiem Róży Ostrowskiej.

Za wskazówki merytoryczne dziękujemy Andrzejowi Facowi z Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. J. Conrada Korzeniowskiego w Gdańsku. Za udostępnienie materiałów archiwalnych oraz współczesnych zdjęć dziękujemy: Róży Lorenc-Mirskiej, wnuczce Róży Ostrowskiej, Muzeum – Kaszubskiemu Parkowi Etnograficznemu im. Teodory i Izydora Gulgowskich we Wdzydzach Kiszewskich, Marii Piradoff-Link oraz Małgorzacie Abramowicz (Muzeum Narodowe w Gdańsku), a także Jerzemu Bartkowskiemu.


1 Zob. J. Bachórz, O pisarstwie Róży Ostrowskiej (Rozmyślanie) [w:] Róża Ostrowska. Bibliografia oraz szkice o życiu i twórczości, oprac. A. Fac, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Gdańsku, Gdańsk 2014, s. 35.

Mapa miejsc związanych z życiem Róży Ostrowskiej.

Pliki do pobrania

Nauczyciel

Uczeń

Ogólny

Zestaw trzech konspektów stanowi pakiet edukacyjny przypisany do jednego z piętnastu tematów składających się na projekt Between.Kosmopolis: 2020. Konspekty bazują na materiale audiowizualnym, a ich forma i język różnią się w zależności od przewidywanego odbiorcy. Konspekt pierwszy przeznaczony jest dla nauczyciela i stanowi scenariusz lekcji, drugi stworzony został z myślą o osobach zainteresowanych samokształceniem, a trzeci ma profil ogólny.

Teledysk do nagrania „Te Dwa” z nagraniem głosu Róży Ostrowskiej, autorstwa Ola Walickiego oraz Anny Lasockiej

Nagranie filmowe fragmentu „Wyspy” Róży Ostrowskiej

Skrócona wersja tego nagrania

Skrót ze spotkania z Elżbietą Lorenc, córką Róży Ostrowskiej

Posłuchaj języka kaszubskiego - utwór „Na pùstkòwiu” Pawła Ruszkowskiego

MERYTORYCZNE WIADOMOŚCI

  • Róża Ostrowska pisać zaczęła jeszcze zanim zdała maturę, były to opowiadania („Rozstanie”, „Powszedni dzień ciotki Ludwiki”, „Szaleństwo Wikty”) oraz wiersze (tomik „Zapłakane co dzień”). Poezję dedykowała swojej matce Jadwidze (Zob. „Róża Ostrowska. Bibliografia oraz szkice o życiu i twórczości”, oprac. A. Fac, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Gdańsku, Gdańsk 2014, s. 13). W 1948 roku, mając 22 lata, otrzymała II nagrodę w literackim konkursie Polskiego Radia za opowiadanie „Itka Fejgus”. Znalazło się ono w publikacji pokonkursowej, m.in. obok opowiadania Igora Newerlego (Tamże, s. 14). Zadebiutowała więc w dość znaczący sposób. Kilka lat później, bo w 1956 roku wydała zbiór opowiadań „Premiery” (Zob. J. Bachórz, dz. cyt., s. 44).
  • Cztery lata później powstała „Wyspa”, która (podobnie jak ostatnia powieść Róży, o której za chwilę) miała w sobie elementy autobiograficzne (Zob. L. Bądkowski, „Fragment portretu” [w:] „Róża Ostrowska. Bibliografia oraz szkice o życiu i twórczości”, oprac. A. Fac, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Gdańsku, Gdańsk 2014, s. 159). Aktorka Monika na jakiś czas wyjeżdża z dużego miasta do urokliwej wsi Rybaki, gdzie gości u gospodyni Waleski i żyje razem z mieszkańcami ich codziennym życiem. Niespodziewanie pojawia się też miłość. Książka ta została przyjęta pozytywnie zarówno przez czytelników, jak i krytykę, m.in. przez krytyka literackiego Jana Kotta (Zob. tamże, s. 159; zob. również: E. Stefańska, Rozmowa z Elżbietą Lorenc, córką Róży Ostrowskiej, 14.05.2019). „«Wyspa», entuzjastycznie przyjęta przez czytelników, miała cztery wydania (1960, 1961, 1965 i 1972) o łącznym nakładzie prawie 60 tysięcy egzemplarzy. Przełożono ją na język czeski, a Zespół Filmowy Rytm zakupił nowelę filmową według powieści. Do zrealizowania filmu jednak nie doszło” (M. Kowalewska, „Róża”, „Pomerania”, maj 2000, nr 5, https://bibliotekacyfrowa.eu/Content/2735/image001.pdf, dostęp: 20.08.2020, s. 31).
  • W 1962 roku z rekomendacji Związku Literatów Polskich korzystała z francuskiego stypendium rządowego w Paryżu. Tam napisała tom opowiadań pod zbiorczym tytułem „Siódme piętro” (1964). Jednak ten wyjazd miał na celu przede wszystkim poszerzyć jej wiedzę na temat teatru. Oglądała spektakle teatralne z różnych części świata podczas imprezy Teatr Narodów (Zob. tamże, s. 32).
  • Wraz z przyjaciółką, Izabellą Trojanowską, dała wyraz swej miłości do Kaszub i Kaszubów poprzez napisanie “Bedekera kaszubskiego” (pierwsze wydanie w 1962).

    „«Bedeker kaszubski» początkowo zaplanowany był na 15 arkuszy wydawniczych, ale w czasie pisania materiał się rozrósł, ponieważ obok tekstów własnych autorki dały wiele fragmentów literackich. Będzie to więc coś pośredniego między przewodnikiem, małą encyklopedią a antologią. Coś czego jeszcze nie było”

    (E. Kochanowska, U autorek „Bedekera kaszubskiego”, „Biuletyn. Wojewódzki Dom Twórczości Ludowej”, rok IV, wrzesień 1960, nr 5/21, http://bibliotekacyfrowa.eu/dlibra/show-content/publication/60757/edition/54896/, data dostępu: 13.08.2020, s. 12-13).
  • Jednak pisanie „Bedekera…”, podobnie jak i innych pozycji w tamtym czasie, wiązało się także z koniecznością spotkań z cenzorem. Jak zanotowała Ostrowska:

    „Dziś telefon Mazurkiewicza. Cenzura w osobie Rozsadzińskiego oczywiście żąda zmian w posłanych im tekstach «Bedekera». Bez komentarza. I tylko pytanie: co będę drukować, z czego żyła – czytała słowa matki Elżbieta. – Bo na służbę do nich już nie pójdę. Pisać będę. Ale nikt tego nie wyda. Obecna umowa na powieść z «Morskim» jest w tych warunkach fikcją, rzecz jasna, że – nawet jeśli uda mi się książkę napisać w terminie – odrzucą”.

    (Cyt. za: I. Joć, „Wieczór wileńsko-kaszubski”, “Pomerania”, maj 2000, nr 5, https://bibliotekacyfrowa.eu/Content/2735/image001.pdf [data dostępu: 20.08.2020], s. 34).
  • „Mój czas osobny” to ostatnia książka autorki, niedokończona – pisanie przerwała jej śmierć na nowotwór płuc. Opowieść o Majce – tak podobnej w wielu kwestiach do autorki – Wygodzie i Wołczynkach przerwana nieuchronnie, została uzupełniona o słowa przyjaciół Róży, jej notatki i wiersze, które poświęcili jej bliscy (Zob. „Róża Ostrowska. Bibliografia oraz szkice o życiu i twórczości”, oprac. A. Fac, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Gdańsku, Gdańsk 2014, s. 20; R.Ostrowska, „Mój czas osobny”, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1977).

W tej części przedstawimy archiwalne materiały fotograficzne z realizowanej w Teatrze Wybrzeże „Tragedii o bogaczu i łazarzu” (1968) – fot. Tadeusz Link.

„Ostrowska postuluje – wbrew swoim przekonaniom z początku lat pięćdziesiątych – wybór konkretnego adresata repertuaru, dla którego «lepiej zawęzić, a pogłębić krąg poszukiwań», «skończyć z mitycznym teatrem dla wszystkich». Należy postawić na inteligentnego widza, bowiem «wodewilowa przynęta nie złapie widza dla Becketta» (M. Bukowska, „Świat teatru Róży Ostrowskiej” [w:] „Róża Ostrowska. Bibliografia oraz szkice o życiu i twórczości”, oprac. A. Fac, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Gdańsku, Gdańsk 2014, s. 63).

  • Niski i charakterystyczny głos Róży Ostrowskiej Rozgłośni Gdańskiej Polskiego Radia można było usłyszeć w latach 1950-1952 i 1953-1955. Na początku była redaktorką, a później prowadzącą redakcji literackiej radia (Zob. „Róża Ostrowska. Bibliografia oraz szkice o życiu i twórczości”, oprac. A. Fac, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Gdańsku, Gdańsk 2014, s. 14). Tworzyła audycję „Notatnik kulturalny”, ogłaszała recenzje teatralne (1953-1955) oraz brała udział radiowych realizacjach sztuk (Zob. tamże, s. 14). Od 26 grudnia 1954 roku była redaktorką nowego programu – kabaretu literackiego „Oberża pod Neptunem”. Występowała w nim m.in. Kalina Jędrusik (tamże, s. 15).
  • W 1958 roku w Teatrze Lalki i Aktora „Miniatura” odbyła się prapremiera adaptacji „20 przygód Koziołka Matołka” przygotowanej przez Ostrowską. Spektakl reżyserowała Natalia Gołębska. W swoje 34. urodziny (1 września 1960) została kierownikiem literackim Teatru Wybrzeże (Zob. tamże, s. 16). Teatrowi poświęciła się szczególnie – zdaniem niektórych – zaniedbując literaturę.

    „(...) czynnikiem ograniczającym pracę twórczą był teatr. Ile dobrego, jako kierownik literacki, wniosła weń, a konkretnie w Teatr «Wybrzeże» za dyrektorowania Jerzego Golińskiego i Tadeusza Minca, to osobny przedmiot, myślę jednak, że boleśnie straciła na tym literatura”.

    (L. Bądkowski, „Fragment portretu” [w:] R. Ostrowska,„ Mój czas osobny”, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1977, s. 141-142).
  • Ona jednak uwielbiała teatr. Jeszcze zanim została kierowniczką literacką, pisała recenzje teatralne dla „Pomorza”. Tworzyła również teksty zwane felietonami przedpremierowymi – w nich opisywano nie tylko, jak spektakl będzie wyglądać, i jakiej tematyki będzie dotykał, ale i w pewnym sensie widza edukowano – które pisała dla gazety „Głos Wybrzeża”.
  • Podczas pracy w teatrze przygotowywała adaptacje sceniczne. Na szczególną uwagę zasługuje jej adaptacja „Tragedii o bogaczu i łazarzu”. Przedstawienie miało swoją premierę w 1968 roku. Tekst zawierał intermedia, w których można znaleźć kwestie w języku kaszubskim (Por. K. Wójcicki, „Filozofia ucha igielnego” [w:] „Pół wieku Teatru Wybrzeże. Przedstawienia (1946-1996)”, red. J. Ciechowicz, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1998, s. 195; więcej o spektaklu można przeczytać m.in. na portalu Encyklopedia Teatru Polskiego, zob. np.: Zob. T. Rafałowski, “Tragedia o Bogaczu i Łazarzu”, “Głos Wybrzeża” nr 216, 11 września 1968, http://encyklopediateatru.pl/artykuly/197145/tragedia-o-bogaczu-i-lazarzu, data dostępu: 21.09.2020). Za adaptację XVII-wiecznego tekstu Anonima Gdańskiego (oraz tekstów innych autorów tamtego czasu), Róża Ostrowska, Tadeusz Minc (reżyser) i Marian Kołodziej (scenograf) otrzymali Medal Stolema (zwany „kaszubskim Noblem”) przyznawany przez Klub Studencki „Pomorania”, twórcy otrzymali wówczas również nagrodę IX edycji Festiwalu Teatrów Polski Północnej (Zob. M. Bukowska, dz. cyt., s. 97-98).

    „Uroczystość [Medale Stolema – przypis E.S.] mogła się odbyć pod warunkiem, że nie będzie wymieniana Róża Ostrowska jako indywidualna laureatka, a jedynie zespół trzech realizatorów przedstawienia. (...) W czasie oficjalnej i nieoficjalnej uroczystości główną bohaterką była Róża Ostrowska”.

    (J. Borzyszkowski, „O Róży Ostrowskiej” [w:] „Pro Memoria. Róża Ostrowska (1926-1975)”, zebrał i oprac. J. Borzyszkowski, Instytut Kaszubski w Gdańsku, Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie, Gdańsk - Wejherowo 2003, s. 13-15).
  • Formalnie w Teatrze Wybrzeże pracuje do 1969 roku. Zostaje zwolniona z powodów politycznych. W 1968 roku wraz z Lechem Bądkowskim, Franciszkiem Fenikowskim i (początkowo) Ireną Przewłocką wydaje oświadczenie, w którym popiera protesty studentów i odcina się od stanowiska Zarządu Gdańskiego Związku Literatów Polskich, w którym potępiono protesty. W konsekwencji Ostrowska zostaje zwolniona z pracy w teatrze oraz dostaje zakaz publikacji tekstów pod swoim nazwiskiem. Represje spotkały także Bądkowskiego i Fenikowskiego.

    „Koledzy jej pozwalali używać ich nazwiska jako autorów paru sztuk, które zrobiła – nie pozwolono jej drukować pod swoim nazwiskiem. To trochę ją ratowało”.

    (E. Stefańska, Rozmowa z Elżbietą Lorenc, córką Róży Ostrowskiej, 14.05.2019).

W tej części przedstawimy materiały udostępnione przez Muzeum – Kaszubski Park Etnograficzny im. Teodory i Izydora Gulgowskich we Wdzydzach Kiszewskich.

  • Wdzydze, ich mieszkańcy i atmosfera miejsca były inspiracją dla twórczości pisarskiej Róży Ostrowskiej. Miała bardzo dobry kontakt z Wdzydzanami. Wdzydze kochała tak bardzo, że w czasie, gdy pełniła funkcję kierownika literackiego w Teatrze „Wybrzeże”, co wakacje brała dodatkowy miesiąc bezpłatnego urlopu, by na wsi móc spędzić co najmniej dwa miesiące (Zob. I. Trojanowska, „Róży strona wdzydzka” [w:] „Pro Memoria. Róża Ostrowska (1926-1975)”, zebrał i oprac. J. Borzyszkowski, Instytut Kaszubski w Gdańsku, Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie, Gdańsk 2003, s. 182). Przyjaciele wspominali, że w Kaszubach odnajduje kraj swojej młodości.

    „Kapitalnie potrafiła Róża opowiadać o Wdzydzach. Żartobliwie, a jednocześnie serdecznie, bez przygany. Potrafiła także notować w pamięci najdrobniejsze wdzydzkie wydarzenia i niezrównanie przetwarzać je w kształt literacki. Z zadziwiającym wyczuciem powściągliwego kaszubskiego klimatu, który – wydawałoby się – jej, pochodzącej z wileńskich kresów, wyrosłej wśród ludzi «z sercem na dłoni», powinien być obcy. Co prawda właśnie te kresy, kraj dzieciństwa i młodości, sprawiły pośrednio, że Kaszuby stały się dla Róży tak bliskie. Za sprawą pokrewieństwa krajobrazów Wileńskiego i Kaszubskiego Pojezierza”

    (Tamże, s. 183)
  • Kiedy zaczęła przyjeżdżać do Wdzydz, gościła u Władysławy Wiśniewskiej – hafciarki i jednej z ostatnich uczennic Teodory Gulgowskiej w tym rzemiośle Pewnego razu jednak urlop spędziła w izbie w chacie sióstr bliźniaczek Anny „Aneczki” Ostrowskiej (zbieżność nazwisk przypadkowa) i Heleny Knut. Po latach, kiedy siostry z rodziną przeprowadziły się do innego budynku, miała do dyspozycji całą chëcz.
  • „Wyspa” i „Mój czas osobny” niewątpliwie skrywają w sobie Wdzydze – czy to w Rybakach czy w Wygodzie. Jednak nie tylko to miejsce zakodowała w swojej twórczości literackiej. Jak pisała Maria Jolanta Olszewska:

    „Dwie powieści Róży Ostrowskiej – „Wyspa” (1960) i nieukończony, wydany pośmiertnie „Mój czas osobny” (1977) – należą do najistotniejszych utworów literatury polskiej lat 50. i 60. XX wieku. Akcja tych powieści rozgrywa się w dwóch czasoprzestrzeniach – współcześnie na Kaszubach i w przeszłości na Wileńszczyźnie. Dla pisarki są to ważne «miejsca autobiograficzne». Wileńszczyzna, związana z dzieciństwem i młodością autorki, utracona na zawsze, żyje tylko w jej pamięci. Powoływana do istnienia siłą wspomnień, przesyconych nostalgią i melancholią, egzystuje więc w czasie na zawsze utraconym, zaprzeszłym. Dla odmiany Kaszuby to dla pisarki i bohaterek jej powieści miejsce nowego «wkorzenienia»”

    ( M. J. Olszewska, „Czas utracony – czas odzyskany – czas osobny. Szkic o pisarstwie Róży Ostrowskiej”, “ANNALES UNIVERSITATIS MARIAE CURIE - SKŁODOWSKA LUBLIN – POLONIA”, vol. XXXVI, 2-2018, http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.ojs-doi-10_17951_ff_2018_36_2_31-43/c/8152-6007.pdf, dostęp: 23.08.2020, s. 32).
  • Ponadto w obu książkach pojawiają się ciekawe zabiegi językowe. Możemy przeczytać kwestie w języku kaszubskim (pisane jeszcze niestandaryzowaną kaszubszczyzną, raczej ze słuchu – Por. R. Ostrowska, „Wyspa”, Wydawnictwo Morskie, wyd. IV, Gdańsk 1972; R. Ostrowska, „Mój czas osobny”, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1977), a w „Moim czasie osobnym” także stylizację kresową – wileńską (Zob. J. Bachórz, dz. cyt., s. 54).
  • Wieś ta słynie bodaj przede wszystkim z pierwszego na ziemiach polskich muzeum na wolnym powietrzu: Muzeum – Kaszubskiego Parku Etnograficznego im. T. I. Gulgowskich istniejącego od 1906 roku. Teodora i Izydor Gulgowscy założyli je jako Muzeum Kaszubskie we Wdzydzach. Wtedy zakupili pierwszą chałupę i zaczęli zbierać tradycyjne wyposażenie (Zob. „Kaszubski Park Etnograficzny” [w:] R. Ostrowska, I. Trojanowska, „Bedeker kaszubski”, wyd. III z suplementem, Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1978, s. 185).
  • Oboje zaczęli również podejmować działania, które miały utrzymać istnienie rzemiosł takich jak haft, plecionkarstwo czy tkactwo. One ponadto miały pomóc miejscowej ludności w znalezieniu źródła dochodu ( Zob. „Gulgowscy” [w:] R. Ostrowska, I Trojanowska, dz. cyt., s. 140-143).
  • Rzemiosłem szczególnie interesującym i kontynuowanym z powodzeniem do dziś, jest wdzydzka szkoła haftu kaszubskiego oparta o technikę opracowaną przede wszystkim przez samą Teodorę, która kształciła się w zakresie malarstwa i sztuki użytkowej w instytucji należącej do Lette-Verein (Zob. K. Dombrowska, „Katalog wdzydzkiego haftu kolorowego”, Muzeum - Kaszubski Park Etnograficzny im. Teodory i Izydora Gulgowskich we Wdzydzach Kiszewskich, Wdzydze 2019, http://www.muzeum-wdzydze.gda.pl/pliki/KATALOG%20WDZYDZKIEGO%20HAFTU%20KOLOROWEGO.pdf, dostęp: 27.08.2020, s. 2). W porównaniu z innymi szkołami haftu, Wdzydzki jest niezwykle barwny – poza podstawowymi kolorami haftu kaszubskiego – którymi są: trzy odcienie niebieskiego, zielony, żółty, czerwony i czarny – używa się też odcieni brzoskwiniowych czy liliowych (Zob. „Farwë Kaszëb”, odc. 02.08.2020, reż. E. Stefańska, TVP 3 Gdańsk, Gdańsk 2020, https://gdansk.tvp.pl/49237655/odc-02082020 dostęp: 27.08.2020). Ponadto, jest bogata w charakterystyczne wzory – między innymi łeb tulipana lub owoc granatu (Zob. tamże).
  • Teodora Gulgowska była także malarką. Malowała obrazy przede wszystkim akwarelami. Jej prace oglądać można we wdzydzkim muzeum w Chałupie z Chrztowa (nr 19), gdzie znajduje się wystawa poświęcona założycielom miejsca oraz wspomnianym wcześniej rzemiosłom.
  • Dość charakterystycznym dla Kaszub zwyczajem jest obrzęd ścinania kani Nie jest to jednak obecnie zwyczaj tak popularny, by można było o nim usłyszeć w każdym domu na Kaszubach. Już w czasie, gdy opisywano go po raz pierwszy w literaturze (w połowie XIX wieku, dzięki Florianowi Ceynowie), był obecny już tylko w niektórych częściach regionu (Zob. F. Ceynowa, „Ścinanie kani”, “Nadwiślanin” 1851, nr 19, https://kpbc.umk.pl/dlibra/publication/33075/edition/41530/content, dostęp: 01.02.2019, s. 149).
  • Mowa tu o ptaku – kani rudej – nie grzybie. To ptak drapieżny, który miał jeść padlinę czy spożywać pożywienie innych ptaków. Ponadto, w słowiańskiej etymologii kojarzony z pasożytnictwem (Zob. T. Siemiński, J. Szroeder, „Ścinanie kani. O dawnej obrzędowości i współczesnych zwyczajach świętojańskich na Kaszubach” [w:] „Praktykowanie tradycji w społeczeństwach posttradycyjnych”, red. J. Hajduk-Nijakowa, Opolskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Opole 2014, s. 290). Poza tym kania miała się ludziom kojarzyć z suszą przez wydawane z siebie dźwięki, które miały przypominać „Pić! Pić!” (Zob. J. Rompski, „Ścinanie kani. Widowisko regionalne” [w:] „Zwyczaj i widowisko «Ścinania kani» w etnologii i literaturze”, Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie, Wejherowo 2012, s. 35). Już od wielu wielu lat nie krzywdzi się tego zwierzęcia podczas obrzędu – symbolicznie obrzęd odbywa się zwykle „z udziałem” glinianej podobizny czy małej kukły przypominającej ptaka (Por. B. Sychta, „Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej”, tom II, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Wrocław - Warszawa - Kraków 1968, s. 130). (Zob. fotografie w tej części rozdziału)
  • Kania była w tym obrzędzie kozłem ofiarnym – była obwiniana nie tylko o susze czy kataklizmy związane z rolnictwem (przede wszystkim plonami), ale także o konflikty i zło dziejące się w samej społeczności (Zob. „Ścinanie kani – film dokumentalny”, reż. A. Szczypta, Polska 2008, https://archive.org/details/Scinanie_kani_dokument, dostęp: 09.06.2019). Obecnie obrzęd ścinania kani kojarzony jest z nocą świętojańską, ale był wykonywany także w Zielone Świątki czy Boże Ciało (Zob. T. Siemiński, J. Szroeder, dz. cyt., s. 292-294). Jednak, jak mówi profesor Andrzej Kowalski, pierwotnie rytuał ten nie musiał być związany z jakąkolwiek datą, a bardziej z potrzebą „oczyszczenia się ze zła” w społeczności (Zob. „Ścinanie kani – film dokumentalny”, reż. A. Szczypta, Polska 2008, https://archive.org/details/Scinanie_kani_dokument, dostęp: 09.06.2019).
  • Ścinanie kani można podzielić na cztery etapy:

    „1. wybór

    2. pochód

    3. zabicie ofiary

    4. zwyczaje po ścięciu kani wiążące się niekiedy urodzajem i płodnością”

    (J. Rompski, „Ścinanie kani. Kaszubski zwyczaj ludowy”, Toruń 1973, s. 58).

  • Głównymi bohaterami obrzędu (poza kanią) są Sołtys, Sędzia, Kat, Łowczy, Rakarz i Leśny – spis postaci różnić się może nieznacznie w zależności od wariantu rytuału. Zwykle towarzyszyć im mają żony (Zob. tamże, s. 34-35). Kania zostaje złapana, po czym jest oskarżana przez Sołtysa, skazana na śmierć przez Sędziego i ścięta przez Kata. Rytuał ten zwykle kończy się biesiadą (Zob. tamże).

Róża Ostrowska, czyli teatr i Kaszuby

Prowadzący: Ewelina Stefańska (UG)

Gość: Olgierd Walicki

W tej części zamieszczamy pakiet edukacyjny, zawierający wszystkie materiały przygotowane dla Państwa w danym rozdziale. Podsumowanie będzie również miejscem, w którym przedstawimy wybrane prace, które powstały w odpowiedzi na propozycje projektów przedstawionych w konspektach i zostały przesłane na nasz adres.